» World of Warcraft TCG » Talie » Deathbringer Kor'ush i Realm Qualifiers

Deathbringer Kor'ush i Realm Qualifiers

Deathbringer Kor'ush i Realm Qualifiers
Od przeszło dwóch miesięcy w Core, jakże naporowym formacie, bawię się świetnie kontrolą opartą na klasie Death Knight. Niestety, mam ciągłe wrażenie, że bawię się tylko ja. Przeciwnicy znalezieni na MWSie zazwyczaj kończą grę disconnectem poprzedzonym kilkoma obraźliwymi stwierdzeniami. Deck jest dobry praktycznie z każdym przeciwnikiem (skromność to dobra cecha) - ma olbrzymią przewagę zarówno z inną talią control posiadającą karty armor, jak i aggro, których prowadzących doprowadza do stanów depresyjnych. Jedynym złym przeciwnikiem dla mojej talii jest Jasani, Shrine Keeper. Oczywiście, zdarzają się również rozdania po mulliganie, gdzie nie mamy co robić przez 3 pierwsze tury, ale który deck takich nie ma? Zanim przejdę do omawiania zawartości talii, postaram się wam przedstawić koncepcję talii. Deck jest na tyle wytrzymały, że zrezygnowałem z jakiejkolwiek odpowiedzi na ability i equippment - zajmowały tylko potrzebne miejsce. Sposoby na wygranie zostały zredukowane do minimum, deck i tak nie ma problemów z kończeniem gier. Jest bardzo wymagający jeśli chodzi o kierowanie, ale chwila ogrania pozwala na niesamowitą zabawę. Ale, żeby nie trzymać was w niepewności, tutaj macie spis:
Hero: Deathbringer Kor'ush Master Hero: 1x Thrall the Earth-Warder Equipment: 3x Girdle of the Queen's Champion 3x Necrotic Boneplate Gauntlets 4x Blackout Truncheon 2x Triton Legplates 4x Rock Furrow Boots 2x Souldrinker 4x Bottled Spite 2x Bottled Death Allies: 3x Pygmy Firebreather 4x Pygmy Pyramid 3x Commander Ulthok 2x Skullchewer Abilities: 4x Blood Parasite 4x Despair of Winter 2x Vampiric Siphon 1x Beyond the Grave Quests and locations: 2x Seeds of Their Demise 3x Nordrassil, the World Tree 4x Thieving Little Pluckers 3x As Hyjal Burns Jak widać, deck wcale nie jest kosmicznie drogi. Jedynymi drogimi kartami są piramidy i Ulthoki, które moim zdaniem są całkowicie niezbędne, a łączny koszt reszty to maksymalnie 100-120 zł. Wykorzystałem tu mnóstwo kart uznawanych powszechnie za niegrywalne. Nie jest to standardowa talia typu solo skupiona głównie wokół pancerzy. Zaprojektowałem to tak, by dało radę grać bez armorów. Grając tą talią gracz może bronić się i leczyć z konsekwencją szaleńca. Czyszczenie stołu z wrogich ally'ów również nie jest problemem, a mała ilość dodatkowego dociągu kart rekompensowana jest znaczną ilością kart umożliwiających korzystne wymiany 1 za x w przypadku pojedynku z talią aggro. Zacznijmy od pakietu zbroi: 3 Necrotic Boneplate Gauntlets i 3 Girdle of the Queen's Champion - Nie chcemy dobrać dubletu tych kart, ale doskonale bronią nas przed każdym źródłem obrażeń na początku gry, jak i znacząco zmniejszają ilość otrzymywanych ran w późniejszym etapie gry. 4 Rock Furrow Boots - Karta, która bardzo często zniechęca przeciwnika do atakowania naszego bohatera. Podbija counterki na broniach i razem z nimi stanowi najczęstszy sposób wygranej. 2 Triton Legplates - To jest najsłabszy armor w talii, działa głównie przeciwko kontrolom. Rzadko kiedy przydaje się do czegoś innego niż preventowania obrażeń. Wybór broni jest również zaskoczeniem. O ile Blackout Truncheon jest dość popularnym wyborem, o tyle już Souldrinker nie widział zbyt wiele gry. Drogi koszt ataku niweluje fakt, że broń ta stale nas leczy i przy każdym kolejnym ciosie rośnie w siłę. Zdziwienie na twarzy oponenta pokonanego tą bronią jest warte 3 zł wydanych na te karty. Teraz przyjrzyjmy się na to, co robić, kiedy nie ubieramy naszego bohatera w metalowe ciuszki: Blood Parasite i Pygmy Pyramid - Te karty są zmorą ludzi, którzy grali przeciwko Kor'ushowi. Ilość leczenia, jakie te karty umożliwiają, jest niesamowita. Obie zmuszają poniekąd przeciwnika do zadania kolejnych punktów obrażeń w jedną turę, przebijając się przy tym przez blachę pancerzy. 4x Despair of Winter - grałbym 8, gdybym tylko mógł. Wystarczy, że zmuszamy przeciwnika do wystawienia się na stół tak, by był on w stanie zacząć przebijać się przez ochronę pancerzy i dobitnie ściągamy go na ziemię czyszczeniem stołu w postaci Despair of Winter. Vampiric Siphon jest słabszą wersją tej karty ability, ale leczenie i możliwość oszczędzenia swoich ally'ów jest istotna. Bottled Death i Bottled Spite - upewniają nas, że małe murloci nie zdominują stołu do piątej tury. Na uwagę zasługuje fakt synergii butelki monsterowej z Thrall the Earth-Warder. Pygmy Firebreather - ładnie klei curve i zamienia się na inną kartę z talii. Commander Ulthok - usuwa zagrożenia, jakimi mogą raczyć nas przeciwnicy. Co tu więcej pisać - jest to MVP tej talii. Skullchewer - tu natomiast jest więcej do opowiedzenia. Wywalenie z grobu General Husam, Pygmy Pyramid, Yertle, czy choćby Mazu'kona, zazwyczaj kończy grę. Możliwość kradzieży umiejętności Faenis the Tranquil, kiedy jesteśmy w defensywie, bądź użycie kolejnego Ulthoka również jest dla nas bardzo korzystnym zagraniem. Od biedy można pozbyć się z grobu Gilblin Deathscrounger, dzięki czemu oslabimy Monster Huntera, dla którego Gilblin jest bardzo ważną kartą. Zostały jeszcze dwie karty, które służą wykańczaniu wroga. Thrall the Earth-Warder nie powinien już nikogo dziwić - kończy większość gier. Jeśli jednak Thrall nie może się przebić, z pomocą przychodzi Beyond the Grave. Wstawienie 12 ghouli 3/3 i wyssanie 8 życia to standard. Jest to karta, która jeszcze nigdy mnie nie zawiodła. Na koniec została mi do omówienia lokacja. Nordrassil to kolejna karta w decku kompletnie niedoceniana przez ludzi. Jest kolejnym źródłem leczenia z taliami aggro, a w pojedynkach przeciwko kontrolnym taliom daje nam jednocześnie card advantage i akcelerację niezbędną do zagrania Thralla i innych drogich, ale kluczowych dla zwycięstwa kart. Deck w praktyce prezentuje się znacznie lepiej niż na papierze i proponuję niedowiarkom testowanie go. Zamiast standardowego opisu pojedynków z poszczególnymi archetypami, postaram się przybliżyć mniej-więcej przebieg Realm Qualifiers w Core, na które zdecydowałem się zabrać swoją wersję Deatk Knighta. Jedynymi zmianami w decku były 3 Pygmy Pyramid zamiast 4 i 1 Skullchewer zamiast 2. Po prostu ich w danym momencie nie miałem. Za nie wsadziłem Pygmy Firebreather i Gilbin Plunderer. Runda 1 - Alliance Mage Ciekawostką jest, że trafiłem na swój deck, który pewnie także niedługo opiszę, bo jest niebywale ciekawy. Wiedziałem przed meczem, że niestety talia przeciwnika nie ma praktycznie szans z moim Death Knightem, więc mecz był niezbyt ciekawy. Przegrany rzut i mulligan, po którym miałem całkiem przyzwoitą rękę. W drugiej turze wstawiłem Triton Legplates, w trzeciej Blood Parasite i w czwartej Pygmy Pyramid. Przeciwnik odpowiedział zagrywając Flame Lance w Pygmy Pyramid i Firestarter wyczyścił cały stół. Wstawiłem Pygmy Firebreathera i oddałem turę. Przeciwnik zagrał Rhonina, który jest główną siłą tego decku. Postanowiłem dać mu jeszcze pożyć i zagrałem Rock Furrow Boots. Tak jak sądziłem, wymusiłem przejście do ofensywy. Do gry dołączył Lord Kur'talos Ravencrest i Thrall the World-Shaman. Z końcem dobrałem jeszcze kartę z Thieving Little Pluckers. Despair of Winter zniweczył wszelkie wcześniejsze starania przeciwnika. W ten sposób oddałem turę. Bottled Knowledge wywalił dwóch ally'ów, co oznaczało zbliżającą się Tyrande, High Priestess of Elune. Przeciwnik dograł jeszcze Faenis the Tranquil z Crime Scene Alarm-O-Bot i oddał turę. Zagrałem Skullchewera, który wyrzucił z grobu Rhonina, gdyż byłem gotowy do wykończenia przeciwnika. Tak jak sądziłem, na stół weszła Tyrande, która wróciła 5 ally'ów do talii. W swojej turze zagrałem Vampiric Siphona na Tyrande i Faenis, zniszczyłem też robota. 2 tury później kończyłem grę za pomocą spodni i Skullchewera. Ilość obrażeń na bohaterze: 0. 1-0 Runda 2 - Alliance Rouge Znów przegrałem rzut kością, ale tym razem moja początkowa ręka była bardzo mocna. Przeciwnie niż u rywala, który po wymianie kart miał niezbyt ciekawą rękę. Za pomocą [wow]Shadowfang Keep[wow] wstawił Thrall the World-Shaman, jednak ja miałem na to odpowiedź w postaci Bottled Death, więc nie był dla mnie wielkim problemem. Przeciwnik znów postanowił oszukać curve i wstawił w czwartej turze General Husam. Wstawiłem Pyramidę i oddałem turę. Przeciwnik zagrał Thadrus, Shield of Teldrassil i po atakach skończył swoją turę. Token z mendem zostawił mnie na 6 obrażeniach. Zaatakowałem za 2 i zagrałem Despair of Winter. Kolejny Husam i przeciwny gracz oddał turę. Nie groziło mi większe niebezpieczeństwo, więc zamiast zniszczyć Husama, zagrałem Ulthoka, który usunął Viewless Wings, która była jedyną kartę mogącą mi w tym momencie zagrozić. Przeciwnik dobrał Edwin VanCleefa i zagrał go po ataku za 11 punktów obrażeń. Ja zaatakowałem za 5 i zagrałem drugi Despair of Winter. Od tego momentu gra była skończona, moja wygrana była kwestią czasu. Na stole pojawił się Benedictus, the Twilight Father, który przetrwał turę i kilka małych Protectorów. Pojawiło się również Distraction Technique, ale nie miało to żadnego znaczenia. Gra przesuwała się w jedną stronę i wkrótce przeciwnik poddał grę przy mojej ciągle rosnącej broni. Ilość obrażeń na bohaterze: 0. 2-0 Runda 3 - Monster Hunter Jak zwykle, przegrałem rzut kością, ale ręka znów była niczego sobie. Sołtys przystąpił do ataku, ja do budowanie muru. W pierwszej turze zagrałem Girdle of the Queen's Champion, w drugiej zaś pojawił się Nordrassil, the World Tree i counter na lokacji oraz Necrotic Boneplate Gauntlets. W trzeciej turze zagrałem Rock Furrow Boots. W tym momencie nie było znaczenia, czy Grglmrgl się flipnie, czy nie. Dograłem jeszcze Souldrinker w czwartej, lecząc się do 1 obrażenia. Przeciwnik zdołał się flipnąć za pomocą 2 Concussive Barrage i atakom wszystkich ally'ów, które posiadał w play zone. Ja za to zacząłem atakować Souldrinkerem lecząc się i dodając counterki na broń. W 6 turze gracz prowadzący Huntera zagrał Legacy of the Legion i dobił mnie do 13 punktów obrażeń. W tym momencie było kilka kombinacji kart, które mogły mnie zniszczyć, więc wolałem zagrać ostrożnie niż ryzykować atakując Souldrinkerem. Vampiric Siphon kompletnie zanegował Legacy of the Legion i dodał kolejne countery na Necrotic Boneplate Gaunles. Do końca gry Souldrinker miał już 16 counterków. Ilość obrażeń na bohaterze: 0. 3-0 Runda 4 - Mistress Nesala Mojego kolejnego przeciwnika znałem jeszcze z czasów grania w MtG. Dodatkowo grał moim deckiem, dlatego postanowiłem oddać zwycięstwo, by nie blokować mu miejsca w topie. Mimo wszystko zagraliśmy dość szybką grę, która skończyła się po zagraniu Thrall the Earth-Warder. Po raz kolejny przegrałem rzut i zatrzymałem karty nie potrzebując mulligana. Ilość obrażeń na bohaterze: 16. 3-1 (4-0) Runda 5 - Alliance Hunter Rafał (przeciwnik) grał bardzo wybuchowym Hunterem, który w czwartej turze może kończyć grę. Znów przegrałem rzut, ale ręka po mulliganie była bardzo porządna. Cała agresja przeciwnego decka rozbiła się o pasek i rękawiczki. Dzięki Shandris Feathermoon Hunter wbił mi 14 punktów obrażeń, jednak ja w trzeciej i czwartej turze wystawiłem Blood Parasite, który nie dość, że skracał ally'e przeciwnika, to jeszcze zanegował wszystko, co wcześniej zostało zadane mojemu bohaterowi. Chwila stabilizacji zmusiła przeciwnika do rzucenia wszystkiego na stół, co spotkało się z natychmiastowym Despair of Winter w mojej turze. Gracz grający Hunterem oddał grę zaraz po tym. Ilość obrażeń na bohaterze: 0. 4-1 Top 4 - Monster Warlock Przegrałem rzut i zatrzymałem mocno zastanawiającą rękę. Miałem 4 questy, Bottled Death, Pygmy Pyramid i Despair of Winter. Przeciwnik zaczął od podwójnego Jadefire Scouta, które w mojej trzeciej turze padły od butelki. Wstawiłem Pyramidę, po czym dorzuciłem0 Blood Parasite dwukrotnie. Kamil popatrzył smętnie na Hellfire'a, który od teraz mnie leczył, zamiast zadawać obrażenia i podał rękę. Top 2 - Monster Hunter Jak zwykle przegrałem rzut kostką. Słaba ręka i mulligan. Po mulliganie mogłem w sumie podać graczowi rękę, bo okazało się, że gramy w finale tylko jedną grę, a ja nie miałem nic. Ręka taka jak ta zdarza się raz na kilkaset razy. Pierwszą akcję, jaką mogłem przeprowadzić z przeciwnikiem, to zagranie Rock Furrow Boots. Oczywiście Hunter flipnął się w trzeciej turze. Postawiłem w resource upokarzającego Beyond the Grave i zagrałem Bootsy. W czwartej turze dostałem z Monstrous Upheaval za 8 punktów obrażeń. Zagrałem Pyramidę, jednak to było za mało. W piątej turze miałem już 27 punktów obrażeń. Jedyną moją szansą było wywalenie z Ulthoka 2 kart, jakie przeciwnik miał w ręce. Zagrałem go na Legacy of the Legion, niestety na ręce miał jeszcze Ulthoka. W najważniejszym momencie deck mnie zawiódł. Była to druga porażka tą talią od ponad 200 gier, jakie nim rozegrałem. Pierwszą porażkę zaliczyłem dzień wcześniej z murlocami, które wszystkie rundy kończyło w ten sam sposób. Za każdym razem wygrywał rzuty i pokonywał mnie w piątej turze za pomocą Unleash the Swarm! z RwlRwlRwlRwl!. Z ciekawostek - do top 4 udało się wejść trzem moim taliom. Podsumowując krótko, deck:
  • jest idealnym wyborem w każdy agresywny metagame,
  • wprowadza powiew świeżości i daje do myślenia deckbuilderom,
  • nie bije tak bardzo po kieszeni jak można się tego spodziewać.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę



Czytaj również

Komentarze


   
Ocena:
0
Obrazki się nie wyświetlają
02-02-2013 16:03
Zephyel
   
Ocena:
0
Tak, niestety - jest to tymczasowe rozwiązanie wyświetlające tylko część kart, pracujemy pełną parą nad własną bazą kart :)
02-02-2013 16:40
~patryk9797

Użytkownik niezarejestrowany
    Deck
Ocena:
0
Chciałbym znaczyć ten deck po dodaniu kart z BotG i w wersji shaman-dk :-D
04-04-2013 21:07

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.