W grze turniejowej nasi leśni przyjaciele są reprezentowani przez kolor nie tylko zielony, ale i czarny. Jest to wersja ograna przez wielu profesjonalnych graczy i jeden z najsilniejszych decków, ale mający jeden mankament. Dla graczy casualowych dość poważny, a jest nim cena. Nie każdy może sobie pozwolić na stworzenie idealnego mana base’u, a do pogrania od czasu do czasu na piątkowych turniejach, zupełnie nie jest to potrzebne.
Jakiś czas gram elfballem przeznaczonym do obecnego Standardu. Wersja, która coś gdzieś ugrała wygląda następująco:
4 Bramblewood Paragon
3 Elvish Visionary
4 Heritage Druid
4 Imperious Perfect
4 Llanowar Elves
4 Nettle Sentinel
3 Wolf-Skull Shaman
4 Wren's Run Vanquisher
3 Manamorphose
3 Elvish Promenade
2 Hunting Triad
4 Overrun
18 Forest
Jest to typowy elfowy deck, opierający się na synergii Nettle Sentinela i Heritage Druida. Do odtapowania tego pierwszego służą nam nie tylko drugoturowe dropy, ale i Manamorfoza, co daje nam naprawdę sporo elementów dobrze działających z elfim wojownikiem.
W elfach nie pasowało mi właśnie opieranie się na kilku kartach, bez których kombo nie nadawałoby się do niczego. Dlatego też złożyłem własną wersję tego decku, jest to obecnie chyba najsilniejszy build tego typu (jeśli chodzi o sam kolor zielony). Oto spis tej talii:
20x Forest
4x Llanowar Elves
4z Heritage Druid
4x Nettle Sentinel
4x Bramblewood Paragon
4x Vren's Run Vanquisher
4x Imperious Perfect
2x Elvish Champion
4x Elvish Promenade
4x Hunting Triad
4x Overrun
2x Coat of Arms
Sideboard:
2x Hurricane
3x Scattershot Archer
3x Luminescent Rain
4x Wolf-Skull Shaman
3x Naturalize
Mana base nie jest zbyt wydumany, swoje miejsce powinny znaleźć także Wioski, ale w pierwszej turze wolimy wyrzucić jednego z naszych pierwszoturowych dropów.
A mamy ich dwanaście, więc od pierwszej tury powinniśmy narzucać odpowiednie tempo. Druid jest niekwestionowanym MVP tego decku, który pozwala nam się porządnie wysypać od pierwszych tur. Kolejną kartą, będącą elementem znanego komba jest Sentinel. Słynna już karta, której groził nawet ban lub restrict, jest naprawdę dobra. Jeśli mamy ich w stole więcej, to razem z Heretykiem tworzy chore kombo, pozwalające nam na masową produkcję elfów. Obecności Llanowara nie trzeba chyba tłumaczyć- standardowa manodajka, która bardzo przydaje nam się na początku gry.
Dwie karty, które zagrywamy od drugiej tury potrafią siać prawdziwy pogrom. Paragon nieźle podpakuje naszego Perfecta, Sentinela czy tokeny z Promenady i Triady. Vanquishera zagramy praktycznie zawsze mniejszym kosztem, a zaryzykuję stwierdzenie, że jest to obecnie jeden z najlepszych stworów napierających.
Naszej masie elfów świetnie pomagają Perfect i Champion. Każdy z nich, po wejściu na stół może zrobić z przeciwnika miazgę. Bardzo ważny jest także Forestwalk dawany nam przez tego drugiego. Jeśli przeciwnik ma w decku jakiegokolwiek Forest i go wystawi, to może być z nim źle. Imperious Perfect jest za to świetną maszynką do robienia tokenów, które mogą nam się bardzo przydać po mass removalu ze strony przeciwnika. Jego dodatkową zaletą jest bycie warriorem - doskonale współgra z Bramblewood Paragonem, dzięki któremu może stać się odporny na Fallouta czy Pyroclasma.
Kolejnymi kartami, które są podstawą tego decku są: Triada i Promenada. Dają nam one naprawdę dużo tokenów i prawdziwą ogromną przewagę na stole. Dodatkowym plusem jest typ tych elfów, gdyż są one warriorami, co przy Paragonie w stole daje nam świetnych naporowców.
Podstawowym elementem każdego wysypu tokenów są karty, które dopalają wszystkie nasze stwory jednocześnie. W tym decku jest to Overrun i Coat of Arms. Ten pierwszy to podstawa: oprócz podpakowania daje naszym stworkom Trample, co jest bardzo ważne. Nie chcemy przecież, żeby każdy z naszych ataków rozbijał się o zwykłe tokeny z procesji. Sztandar (mający fantastyczny flavor nawiasem mówiąc) jest za to doskonałą obroną przed mass removalem zadającym obrażenia. Jest co prawda nieco drogie, ale jednak lepszej obrony nie mamy.
Sideboard ustawiamy na dane meta, w zależności od decków, które spotykamy. Jednak ten zaprezentowany przeze mnie jest w miarę uniwersalny. Huragan pozwala nam na dobicie przeciwnika lub odstrzelenie jego lataczy. Tą drugą rolę spełnia także Scattershot Archer, który pozwala nam na wygranie z wróżkami lub rougami. Niestety, tylko pomaga, nie przeważa tego MU całkiem na naszą stronę. Wolf-Skull Shaman jest za to świetną odpowiedzią na wszelkie kontrole, gdy wejdzie dostajemy praktycznie co turę dodatkowe karty. Co jest naszą odpowiedzią na czerwone spalarki? Luminescent Rain, który możemy rzucić w odpowiedzi na Spouta czy Fallouta i dostać naprawdę dużo życia. Nie raz i nie dwa pozwoli nam to na odbudowanie się po mass removalu, zanim przeciwnik zagra karty przeważające na swoją korzyść wynik meczu. Naturalize jest za to kartą w miarę uniwersalną: może uderzyć w Blossoma, Antenę lub bardziej popularne w grze towarzyskiej decki oparte na Esperze.
To chyba wszystko co powinniście wiedzieć o tym decku. Daje on kierowcy dużo frajdy, bo jak wbicie ponad pięćdziesięciu obrażeń w czwartej turze może nie być fajne… Oczywiście nic nie jest doskonałe: Mono G Elfy mają naprawdę słabo z większością decków będących obecnie Tier 1. BW i GW Tokens są szybsze, a w Cruel Control zabija nas mass removal. Koszt decku nie przekracza obecnie nawet stu złotych, więc jest to doskonały wybór dla tych, którzy nie mają na Magica wystarczającej ilości pieniędzy.
W kolejnej części zostanie prawdopodobnie opisany deck Bolas Control.
